poniedziałek, 25 października 2010

wielki powrót

No dobra.. jesteśmy z powrotem. I tym razem mam zamiar być odrobinę systematyczniejsza w pisaniu.
Co u nas? dzieje się, ooj dzieje.. :)

Od czasów ostatniego wpisu Magnus zaliczył swój wystawowy debiut w klasie szczeniąt otrzymując lokatę wo. Zaprezentowaliśmy się nie do końca korzystnie :D Magnesisko było bardzo podekscytowane faktem, iż za nami idzie jego braciszek ukochany, więc połowę okrążenia szedł wykręcony tak, żeby widzieć co dzieje się z tyłu, ja szłam za wolno, później ustawić się nie daliśmy rady.. no ogólnie wesoło było. Ale będzie co raz lepiej, bo chcę jeszcze popróbować szczęścia.

Oprócz tego oczywiście nadal bawimy się w agility, twardo wałkujemy wysyłanie, oprócz tego strefki nam dochodzą. Mamy co robić :) Axel co raz fajniejszy, chociaż nadal wnerwia mnie swoim niuchaniem od czasu do czasu, Magnus też jakby zaczyna się wyrabiać. Będzie dobrze :) aaaa i jeszcze na seminarium byliśmy, z Niną Bekasiewicz :) i również było bardzo sympatycznie, trochę nowych rzeczy się nauczyliśmy i idziemy do przodu.












i to by było na razie na tyle ;)

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Kto jest najwspanialszym psem na świecie?

Moje słońce. Właściciel najcudowniejszych oczu na świecie.

wtorek, 27 lipca 2010

Teraz, już!

Tak, jestem w gorącej wodzie kąpana. Zbyt często ulegam emocjom i działam bez zastanowienia.
Właśnie tak znalazł się u mnie Axel i Magnus. Zobaczyłam zdjęcia małych, białych kuleczek i przepadłam - reszta nie była ważna, chciałam pieska jak najszybciej mieć dla siebie.
Widać tak już mam, ale nie żałuję tych decyzji ani troszeczkę, bo lepszych psów nie mogłam sobie wymarzyć. Mimo, że tak bardzo się od siebie różnią dla mnie są idealni, idealnie pasują do mojego obecnego trybu życia i idealnie się ze sobą dogadują. Nie można się nie uśmiechnąć widząc jak się tłuką i ganiają z bananem na mordkach. No a Axel bez wątpienia na zawsze pozostanie tym jedynym i najważniejszym, jak to się mówi.. psem życia.
Ale jeśli znowu będę chciała odwalić taką jazdę widząc ślicznego szczeniaczka to proszę mnie trzepnąć porządnie, coby się w główce z powrotem poukładało. Bo następny musi być bardzo dokładnie przemyślany, wyczekany i również idealny, a fartem może się 3. raz nie udać. No i tym razem będzie to kudłaty owczar, bo mimo, że inne opcje też wchodziły w grę, to jednak pies MUSI być kudłaty ;) przynajmniej tyle już wiem.. Wiem również, że nie dołączy do naszego stadka szybciej niż za min. 3-4 lata. I to takie zdecydowane minimum.
Tak, mam jeszcze czas.. ale jeśli akurat nie działam impulsywnie (co zdarza się raczej nieczęsto, ale zdarza się), lubię sobie dokładnie planować. I tak będzie tym razem.
A na razie mam swoje białasy, z którymi jest mi bardzo dobrze i oby tak było jak najdłużej ;)

Jeszcze jedno. Od czasu do czasu Axel staje na dwóch łapach przed biurkiem, piszczy, warczy i wydaje z siebie inne podobne dźwięki. Teraz robi to samo. A ja za cholerę nigdy nie wiem o co mu chodzi, bo na tym biurku nie ma nic co mogłoby go interesować. Już nawet go tam stawiałam, żeby wziął co chce i spadał. Ale nie, bo go na biurku paraliżuje i koniec. Dałam mu przed chwilą małą owcę, która tam leżała. Pobawił się, poszarpał.. i kiedy już myślałam, że to było właśnie , znowu poszedł pod biurko piszczeć. I weź go zrozum.



Magnus w wersji "Zmokła kura"





A propos małych, ślicznych szczeniaczków.. Od początku mogłam się domyślać, że z Axela nic grzeczniutkiego nie wyrośnie ]:->



 

A z Magnesa zawsze był słodziak ;)









środa, 14 lipca 2010

Ach, wakacje!

Ciężko mi uwierzyć, że minęła już połowa lipca, nawet nie zauważyłam kiedy to zleciało.
Spędziłam ten czas wygrzewając się w Chorwacji, o tu:


i tak prawie codziennie.. :)
psiska zostały w domu i miały się całkiem dobrze, ich futra wyglądały nie najlepiej, ale szybko się tym zajęliśmy i jest ok.
Teraz mam wielką ochotę na agility, więc mam nadzieję, że uda się w najbliższym czasie wybrać na plac i pobiegać :)
Magnus wchodzi w jakże przyjemny okres dorastania. Podczas ostatniego pobytu u dziadka, kiedy wychodziłam z dwoma na spacer, Axel biegał luzem (jest to w mieście, a on ignoruje ludzi i pieski! < skacze z radości >), Maniek oczywiście na smyczy. Jego zachowanie wygląda mniej więcej tak: "mamo, mamo, czemu tak wolno idziesz, biegnijmy! jak chcesz to cię pociągnę, oooooo ptaszek, zapoluję na niego! chwilę, muszę jeszcze nalać na to drzewko i wydrzeć mordkę na tamtego psa!". Tak więc jest dość wesoło ;)

pozdrawiamy!

niedziela, 20 czerwca 2010

20 czerwca 2010

oo, ale fajne zmiany blogspot wprowadził.. w końcu mogę sobie bardziej pokombinować, wakacje już są :D więc bardziej się tym pobawię ;) na razie niech zostanie jak jest.

prawie cały tydzień zapowiada się deszczowo, już dzisiaj pada, ale na szczęście rano załapaliśmy się na dość fajną pogodę ;) najpierw trening miał Axel, ale u niego nic nowego. Taki sam łoś jak zawsze, mi również wiele brakuje, bo pewnie nie raz wysyłam mu sprzeczne sygnały, o których zazwyczaj nawet nie wiem :D ale wypracujemy to sobie, tylko coś się ślimaczył strasznie dzisiaj, ale może był zmęczony? po wczorajszych odwiedzinach grzywek był padnięty, może nie zdążył zregenerować sił ;)
a Magnus, uwaga uwaga!, skończył swój pierwszy kurs i teraz leci na przeszkody. Zdolne dziecko pięknie zdało egzamin i nic nie stoi na przeszkodzie dalszej edukacji. ;p

a tak poza tym, nareszcie luz! za tydzień wybywam na 2 tyg grzać tyłek w Chorwacji, burki zostają z dziadkiem co mnie trochę przeraża, mam nadzieję, że po moim powrocie nie będą kwadratowi :o zwłaszcza Magnus, bo jemu bliżej do takiego stanu niż Axelowi :D

kilka zdjęć z wczorajszych odwiedzin Magnusowej rodzinki ;)
spotkali się trzej bracia + tatuś






środa, 9 czerwca 2010

Stres!

Zżera mnie niesamowicie. W szkole powariowali, teraz nagle same klasówki/kartkówki, a ja od kilku dni ze stresu nie mogę spać, tak jak teraz. Chociaż nie wiem czym się przejmuję.. nie będzie masakry, ale chciałabym już wiedzieć czy poprawiłam co miałam poprawić i mieć to z głowy. Dzisiaj kartkówka z historii, po której zaczęłam się martwić. Ale już nie może mi wystawić zagrożenia prawda? :D z resztą z tego co liczyłam to 2 wychodzi (system punktowy), więc liczę, że nic się nie zmieni.. jednak myślę, że żarty o blondynkach/kobietach i co tam jeszcze się da miały jako taki wpływ na mój stosunek do przedmiotu. Tyle w tym temacie, wyżaliłam się. :)

Burki uczą się aportu i idzie im całkiem nieźle. Magnus pięknie przynosi do ręki, Axel wyrzuca pod nogami, ale zadowala mnie to. Może jutro nagram filmik ;)
a ostatnio byliśmy na seminarium agility z Leszkiem Kaliszem, które baardzo mi się podobało i nawet nieźle Axelowi szło ;) nie liczę drobnych wpadek z niuchaniem :D



fot. Beata Koć

muszę w końcu zacząć biegać! ale ze mnie leń..

Dobrej nocy

poniedziałek, 24 maja 2010

Majowe lenistwo.

Mnie dopadło.
Właśnie w tym momencie powinnam uczyć się z tej nieszczęsnej historii, jeśli chcę wyciągnąć na 3 (jakimś cudem). Na szczęście tematy są dość znośne, więc myślę, że jakoś to pójdzie i się nauczę, przydadzą się też małe pomoce naukowe :D czym zajmę się za chwilę.
Tymczasem przesiaduje na fejsbuku, oglądam zdjęcia i gram w farmę. Z przerwami na spacer do kuchni.
Od jakiegoś czasu mam wielką ochotę na pójście na rower, najlepiej z Axelem. Po nim spodziewam się miłej współpracy, bo świrnięty Magnus prędzej wleciałby pod koła i miałby uraz do końca życia. Ale go też nauczę. Tyle, że nigdy nic z tego pójścia nie wychodzi, bo jak wracam do domu to mi się odechciewa.
Dodatkowo uczymy się tych nieszczęsnych Axelowych stref i kilku innych, a Magnus.. no właśnie, nie pamiętam co miałam z nim robić, więc robiłam zostawanie. Muszę się zorientować co i jak.
a na zakończenie dodam, że z niecierpliwością wyczekuję wakacji, do których został miesiąc :D
pozdr.